Polskie firmy muszą wdrożyć przepisy o ochronie tak zwanych sygnalistów. Mają na to czas do 17 grudnia. Co to oznacza dla przedsiębiorców? Sprawdzamy
Nietrudno sobie wyobrazić, że pracujesz w topowej firmie. Trudniej jednak zrozumieć, że w takiej firmie zdarzają się nieprawidłowości i to czasem nawet bardzo duże. Ale czy jesteś w stanie sobie wyobrazić, że o dostrzeżonych wadach bezskutecznie informujesz spółkę, więc zwracasz się do mediów lub organów ścigania? Nawet jeśli odpowiedź brzmi twierdząco, to zdecydowanie nie do pomyślenia jest sytuacja, w której wiedziony nadrzędną ideą, udostępniasz informację o firmie i zostajesz za to zwolniony. A co więcej, oskarżany o wszelkie nieprawidłowości.
Powyższa historia nie była abstrakcyjna i zdarzyła się naprawdę. 11 stycznia 2018 roku zakończył się głośny proces, w którym Luksemburski Sąd Kasacyjny, czyli najwyższa instancja odwoławcza w tym kraju, uchylił wyrok skazujący byłego pracownika firmy, za udostępnienie mediom dokumentów ukazujących zakres przywilejów podatkowych udzielanych przez rząd zagranicznym korporacjom. Tzw. afera LuxLeaks, bo o niej mowa, w listopadzie 2014 roku wstrząsnęła posadami w Unii Europejskiej.
Pełna treść artykułu dostępna jest na stronie Forbesa. Autorami artykułu są Witold Głuchowski oraz Mateusz Ostrowski z Praktyki Postępowań Sądowych.