Marek Jeżewski o współczesnym polskim i europejskim arbitrażu
Arbitraż wymaga specjalizacji, wgłębienia się w przedmiot sporu, dlatego podstawową cechą relacji między arbitrem a stronami jest zaufanie – podkreśla Marek Jeżewski, który był gościem Konrada Czecha i podcastu Bulletin Vlog Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie. O czym rozmawiali?
A jak arbitraż i Z jak zaufanie
M. in. o tym, że zaufanie klientów bierze się nie tylko z różnych miękkich umiejętności arbitra, ale także z jego wiedzy i rozumienia zagadnień, które są przedmiotem sporu.
Dlatego Marek Jeżewski podkreśla, że od początku swojej kariery zawodowej wierzył w potencjał i znaczenie arbitrażu, chociaż jednocześnie doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że pewnym mitem jest mówienie o jego polubowności. Z drugiej strony, jak dziś przyznaje, praktyka pokazuje, że to właśnie ta metoda mniej antagonizuje strony i powoduje, że, przynajmniej w zakresie proceduralnym, dialog pozwala znaleźć kompromisowe rozwiązania.
Marek jest bardzo doświadczonym praktykiem, jest m. in. autorem jedynej polskojęzycznej monografii na temat prawa inwestycyjnego i polskim ambasadorem Vienna International Arbitral Centre. Jest też uważnym obserwatorem rynku prawniczego, zna problemy, bolączki i wyzwania dla arbitrażu w Polsce i w regionie.
Zapytany o taką szerszą perspektywę odpowiada, że w arbitrażu międzynarodowym, gdzie centrale biznesu znajdują się poza Środkowo-Wschodnią Europą, praktykom polskim czy nawet z naszego regionu trudno jest się przebić i konkurować z kimś, kto od lat funkcjonuje rynku w Londynie, Nowym Jorku czy Waszyngtonie.
Ale i na tym polu dochodzi do pewnej demokratyzacji, a najlepszym tego dowodem jest właśnie idea ambasadorów VIAC-u, który jest platformą organizującą praktyków i wzmacniającą ich pozycję, zarówno jako arbitrów, jak i pełnomocników.
Arbiter czy pełnomocnik? A może jedno i drugie
Zapytany o to, w której roli widzi siebie dzisiaj i w niedalekiej przyszłości Marek odpowiada, że jedno nie powinno istnieć bez drugiego, a każda z nich ma swoje wady, ograniczenia, możliwości i zalety. Doświadczenie arbitra, jak i pełnomocnika pozwala wzajemnie empatycznie wgryźć się w dynamikę procesu arbitrażowego, zrozumieć niekiedy frustracje innych uczestników, określić oczekiwania i mówić tym samym językiem. W przypadku Marka te dwie funkcje się na pewno przecinają.
Arbitraż to wciąż szansa na szybkie rozwiązanie sporu
Marek Jeżewski od lat zajmuje się arbitrażem inwestycyjnym, i to zarówno zawodowo, jak i w pracy naukowej. Podkreśla więc, że dla niego arbitraż jest mechanizmem ochrony praw inwestorów zagranicznych przeciwko nadużyciom władzy w państwie, w którym inwestują. Jakieś środki prawne temu służące są konieczne, w takiej, czy innej formie. Są warunkiem sine qua non koncepcji demokratycznego państwa prawnego.
Ale też pragmatycznie oceniając dzisiejszą rzeczywistość nie ma złudzeń, że arbitraż inwestycyjny w rozumieniu ochrony inwestorów europejskich wewnątrz UE zanikł. I podkreśla, że nie rekomendowałby klientowi rozpoczynania takiego procesu bez wyraźnego zastrzeżenia, że arbitraż inwestycyjny w sporach wewnątrzunijnych jest wrogo traktowany zarówno przez Komisję Europejską, jak i przez państwa członkowskie. Co oczywiście nie oznacza braku środków prawnych i metod zapewniania skuteczności takiego procesu
Całej rozmowy wysłuchasz tutaj.
Masz pytania? Skontaktuj się z nami