Minęło już pół roku od wejścia w życie tzw. dyrektywy anty-slappowej. Zgodnie z prawem UE nie jest ona stosowana bezpośrednio, ale po przyjęciu na szczeblu UE podlega adaptacji przez państwa członkowskie do prawa krajowego. Polska ma na to dwa lata. To dobra wiadomość. Oznacza, że już za półtora roku nasze państwo będzie musiało rozliczyć się z celu narzuconego przez UE. Brak poinformowania Komisji Europejskiej o wynikach może prowadzić do dotkliwych kar finansowych. Brak zaś wprowadzenia przepisów będzie dawało podstawę Komisji do wszczęcia postępowań przed TSUE.
Dyrektywa anty-SLAPP musi wejść do polskiego prawa
Potrzeba osiągnięcia celów dyrektywy wznieciła dyskusję o tym, jakie środki będą do tego niezbędne. Dotychczasowe propozycje obejmowały przygotowanie ram prawnych, opartych na istniejących już przepisach tj.:
- Oddalenie powództwa na podstawie art. 1911p.c. jako oczywiście bezzasadnego na posiedzeniu niejawnym
- O naruszeniu zasad współżycia społecznego na podstawie art. 5 k.c. (bowiem pozew typu SLAPP jest niezgodny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem)
- Założeniu, że powództwo stanowi nadużycie prawa procesowego stosownie do art. 41p.c. co w rezultacie może prowadzić do uznania danej czynności (np. wniesienie powództwa) za nadużycie prawa i nałożenie sankcji przewidzianych w art. 2262 § 2 k.p.c.
Nie doszło jednak jeszcze do próby wprowadzenia ani przepisów procesowych, ani materialnych, które uwzględniałyby bądź inspirowałyby się tymi propozycjami.
Nie mniej jednak dyskusja o SLAPPie doprowadziła do tego, że przed polskimi sądami wykorzystywane są, wypracowane już w tym zakresie, ekspertyzy, czy raporty, a także często i treści samej dyrektywy.
Oczywista bezzasadność powództwa nie znosi krytyki
Z danych uzyskanych przez Helsińską Fundację Praw Człowieka wynika, że obecnie sądy nie stosują art. 1911 k.p.c. do pozwów mających cechy SLAPP.
Badanie to zostało przeprowadzone po analizie 62 wyroków z 12 sądów okręgowych, która wskazała, że żadne oczywiście bezzasadne powództwo nie nosiło cech SLAPP. W kolejnych 21 sądach w ogóle nie stosowano tego przepisu do pozwów o ochronę dóbr osobistych.[1]
Nic w tym dziwnego. Po nowelizacji KPC z 2019 r., w odniesieniu do pozwu oczywiście bezzasadnego wytworzyła się bardzo restrykcyjna linia orzecznicza, zgodnie z którą przepis stosuje się wyłącznie do spraw o żądanie nieznane prawu albo niedopuszczalne w świetle prawa materialnego. Powoduje to, że w sprawach o naruszenie dóbr osobistych oraz w sprawach o sprostowanie nie możemy mówić o ich oczywistej bezzasadności. Te bowiem mają swoją ugruntowaną podstawę odpowiednio w art. 24 § 1 k.c. oraz art. 52 prawa prasowego.
To niemal oczywisty impas.
Wydaje się więc, że podstaw do oddalenia powództwa poszukiwać należy gdzieś indziej.
Korzystne orzeczenia, jakie udało się nam uzyskać w tego rodzaju sprawach zwracały uwagę sądu na SLAPP, dzięki czemu w całości oddalono te powództwa. Wyroki te odnosiły się właśnie do niezgodności pozwu z o naruszenie dóbr osobistych bądź o sprostowanie z jego społeczno-gospodarczym przeznaczeniem.
Sprzeczność ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa to czuły punkt polskich sądów
W jednej z ostatnich spraw nasz, broniący redaktora naczelnego, zespół procesowy uzyskał korzystny wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, w którym czytamy, że „ (…) poczynione (przez Sąd) ustalenia faktyczne dały podstawę do uznania, że wniesienie powództwa w niniejszej sprawie było elementem strategicznego działania prawnego zmierzające do stłumienia debaty publicznej – SLAPP”
Nie było to orzeczenie odosobnione. Ten sam sąd, w innej sprawie o sprostowanie oddalił powództwo argumentując, że „rację ma pozwany wskazując, że wywiedzione powództwo ma na celu wywołać efekt mrożący i zakneblować prasę przed publikacją materiałów niewygodnych dla pewnych grup czy osób”
Sąd Okręgowy stwierdził, iż „odnosząc się do tzw. akcji prawnej SLAPP, to jest działanie pozornie zgodne z prawem, mające na celu uniemożliwienie w tym wypadku prasie prawidłowej działalności przez tzw. „nękanie” pozwami” .
Mamy dobre podstawy do przeciwdziałania pozwom SLAPP
Wydaje się więc, że polski porządek prawny posiada podstawę, wokół której możemy budować orzecznictwo skutecznie przeciwdziałające SLAPPom i jest nim art. 5 k.c.
Wyraźnie widać, że do uzyskania korzystnego orzeczenia nie wystarczy jednie powołanie się na SLAPP, bądź bezpodstawne „oscylowanie” wokół tego pojęcia.
Konieczna jest reprezentacja sądowa zgodna z zasadą „attention to detail”, która możliwa jest jedynie przy wsparciu doświadczonego zespołu procesowego. Znającego specyfikę postępowań sądowych dążących do tłumienia debaty publicznej.
Masz pytania? Skontaktuj się z nami
[1] Helsińska Fundacja Praw Człowieka, SLAPP Strategiczne Działanie Prawne Zmierzające Do Stłumienia Debaty Publicznej, kwiecień 2024, link: https://hfhr.pl/upload/2024/06/slappy_raport_hfpc.pdf, dostęp 7.11.2024 r.