Zaznacz stronę

Koronawirus na tle innych pandemii – czy okaże się bardziej śmiercionośny od grypy hiszpanki?

Nowy koronawirus w błyskawicznym tempie, bo w zaledwie trzy miesiące od pojawienia się w Chinach, zakaził pół miliona ludzi na całym świecie, powodując śmierć ponad 22 tysięcy osób i doprowadzając do niemal całkowitego zatrzymania światowej gospodarki.

Niektórzy naukowcy oceniają, że do czasu wygaśnięcia pandemii, COVID-19 zabije miliony ludzi. Wywołujący ją wirus przed specjalistami od chorób zakaźnych kryje nadal wiele niewiadomych – nieznany jest na przykład dokładny wskaźnik śmiertelności i zakaźności.

Oto, co aktualnie wiemy na temat COVID-19, a także jej porównanie z niektórymi z najgroźniejszych pandemii i chorób w historii. Na początek garść danych epidemiologicznych.

COVID-19
  • R0 (podstawowa liczba odtwarzania – teoretyczna liczba osób zakażanych przez każdego chorego): 2
  • Wskaźnik śmiertelności: 4,5% (wartość ta ulega ciągłym zmianom)
  • Liczba ludności na świecie: 7,8 mld

Śmiertelność

„Wskaźnik śmiertelności jest dla epidemiologów istotny, gdyż pozwala określić prawdopodobną liczbę zgonów spowodowanych daną chorobą oraz jej potencjalny wpływ na systemy opieki zdrowotnej” – powiedział Isaac Bogoch, specjalista ds. chorób zakaźnych z Uniwersytetu w Toronto.

 

Wskaźnik śmiertelności, zwany też odsetkiem zgonów, to stosunek liczby zgonów do liczby zakażeń.  Na początku epidemii jego wartość może się wyraźnie zmieniać wraz z rosnącą liczbą wykonywanych testów i zajmowaniem przez chorobę (w tym przypadku COVID-19) nowych części globu, gdzie wskaźnik ten może być zupełnie inny.

 

Patrząc jedynie na stosunek liczby zgonów do liczby zgłoszonych przypadków, widzimy „zaledwie mały wycinek” sytuacji – powiedziała w ubiegłym tygodniu reporterom Maria Van Kerkhove, szefowa wydziału nowych chorób i chorób odzwierzęcych WHO.

 

Na śmiertelność wpływa wiele czynników, takich jak położenie geograficzne, jakość opieki zdrowotnej, struktura ludności według wieku, styl i warunki życia. Odsetek zgonów z powodu CV-19 w Chinach wyniósł 4%. We Włoszech jest to w przybliżeniu 10%. W Iranie – około 7,6%. W Niemczech wskaźnik ten wynosi poniżej 1%, a w Stanach Zjednoczonych, gdzie epidemia właśnie się rozpoczyna, kształtuje się na poziomie około 1,5%.

 

Śmiertelność na ogół spada wraz ze wzrostem liczby wykonanych testów i liczby potwierdzonych przypadków. Epidemiolodzy ostrzegają jednak, że możliwy jest także odwrotny scenariusz, gdyż szpitale w USA przeżywają istny zalew chorych i zaczyna brakować im niezbędnego sprzętu, jak np. respiratorów, do leczenia pacjentów, których w innej sytuacji można by uratować. Ponadto, zdaniem specjalistów, na to by wirus przeniknął do danej społeczności potrzeba tygodni. Kilka kolejnych tygodni minie też zanim stan chorych będzie tak poważny, by doprowadzić do zgonu. Dlatego też rzeczywisty wskaźnik śmiertelności w Stanach Zjednoczonych lub innych regionach świata będzie można określić dopiero za kilka miesięcy.

Naukowcy nadal nie znają prawdziwego rozmiaru epidemii, a zatem „nie wiemy dokładnie, ile z zarażonych osób umrze” – powiedziała Van Kerkhove.

Według wstępnych szacunków WHO wskaźnik śmiertelności dla COVID-19 wynosił około 2,3%. Wraz ze wzrostem liczby zgonów na całym świecie wzrosła również śmiertelność, którą 3 marca WHO skorygowała do poziomu 3,4%, co oznacza, że zmarło 3,4% populacji z potwierdzonym zakażeniem. Wielu naukowców uważa, a przynajmniej ma nadzieję, że wskaźnik śmiertelności spadnie, ponieważ testom poddawanych jest coraz więcej osób i wykrywane są przypadki łagodne, które wcześniej pozostawały nierozpoznane.

Do zwolenników tego poglądu należy prezydent Donald Trump, który uważa, że zaktualizowany przez WHO wskaźnik 3,4% jest „fałszywy” oraz twierdzi, że według jego przeczucia rzeczywisty wskaźnik śmiertelności wynosi znacznie poniżej 1%.

Jak dotąd przeczucie to jednak się nie sprawdza, mimo że w większości krajów Europy, niektórych częściach Azji oraz w Stanach Zjednoczonych liczba przeprowadzanych testów gwałtownie wzrosła. Rzecz jasna, wykrywanych jest więcej przypadków, ale jednocześnie tempo zgonów rośnie.

Obecny światowy wskaźnik śmiertelności obliczony jako iloraz 22 295 zgonów i 495 086 potwierdzonych przypadków zakażenia według danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa (na czwartek 26 marca po południu) wynosi około 4,5%. Większość naukowców jest zgodna co do tego, że w dalszych fazach epidemii wskaźnik śmiertelności będzie spadał.

Podstawowa liczba odtwarzania – R0

Naukowcy oceniają również wyliczaną na podstawie wzoru matematycznego tzw. podstawową liczbę odtwarzania choroby, wskazującą ile osób zarazi się od każdego zakażonego. Podobnie jak wskaźnik śmiertelności, podstawowa liczba odtwarzania będzie się zmieniać w czasie wraz z gromadzeniem przez naukowców coraz większych ilości danych, może się także różnić w zależności od miejsca zamieszkania.

 

Szacunkowe wielkości R0 dla COVID-19 wahają się od 1,4 do około 5. Według WHO liczba ta wynosi około 1,95, zaś inne szacunki naukowców po wybuchu epidemii mówią o około 2,2, co oznacza, że każdy człowiek zainfekowany wirusem przekaże go mniej więcej 2 innym osobom.

 

Wartość ta może zostać znacznie obniżona dzięki działaniom podejmowanym przez dany kraj w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa, dlatego też urzędnicy stanowi i lokalni w całych Stanach Zjednoczonych usilnie dążą do zamknięcia firm i zatrzymania ludzi w domach. Po zamknięciu znacznej części kraju na prawie dwa miesiące, w ubiegłym tygodniu Chiny poinformowały o odnotowaniu pierwszego dnia z zerową liczbą nowych przypadków. Natomiast jeśli w danym kraju nie zostaną podjęte żadne działania, podstawowa liczba odtwarzania może dramatycznie wzrosnąć.

 

„Jeżeli podstawowa liczba odtwarzania jest wyższa niż 1, epidemia będzie postępować” – powiedział CNBC w ubiegłym miesiącu w rozmowie telefonicznej Yanzhong Huang, naukowiec zajmujący się zdrowiem publicznym w Radzie Stosunków Międzynarodowych (Council on Foreign Relations) i dyrektor Center for Global Health Studies na Uniwersytecie Seton Hall. „Przy braku jakichkolwiek środków ograniczających rozprzestrzenianie, teoretycznie może objąć całą populację.”

 

Liczba przypadków CV-19 i zgonów zmienia się z godziny na godzinę. Niektórzy naukowcy przewidują, że ostatecznie wirusem zarazi się połowa ludności na świecie.

 

A oto jak COVID-19 wypada w porównaniu z innymi pandemiami i poważnymi epidemiami. (O ile nie zaznaczono inaczej, wartości R0 i wskaźnika śmiertelności pochodzą z raportu dotyczącego najgroźniejszych epidemii przygotowanego 9 marca przez Morningstar, firmę zajmującą się badaniami finansowymi).

 

 

Grypa sezonowa
  • Podstawowa liczba odtwarzania: 1,3
  • Wskaźnik śmiertelności: 0,1%

 

Wiele osób porównywało epidemię COVID-19 do grypy, znanej również jako grypa sezonowa – innej choroby układu oddechowego o objawach podobnych do CV-19.

Jak dotąd, COVID-19, dla której podstawowa liczba odtwarzania wynosi około 2, okazuje się być bardziej zaraźliwa od grypy sezonowej, w przypadku której R0 = 1,3 i na którą zapada rokrocznie nawet 49 mln Amerykanów. Przyjmując najbardziej aktualny wskaźnik śmiertelności dla COVID-10 wg. WHO, tj. 3,4%, epidemia tej choroby okazuje się powodować co najmniej 34 razy więcej zgonów niż grypa ze śmiertelnością na poziomie około 0,1%, która każdego roku zabija 290-650 tys. ludzi na całym świecie. Gdyby obecny wskaźnik śmiertelności dla CV-19 utrzymywał się na poziomie 4,5%, nowy koronawirus byłby 45 razy bardziej śmiercionośny niż grypa.

 

 

Świńska grypa H1N1, 2009 r.
  • Podstawowa liczba odtwarzania: 1,5
  • Wskaźnik śmiertelności: 0,02%
  • Liczba ludności na świecie w 2009 r.: 6,79 mld

Świńska grypa wywoływana przez wirusa H1N1 pojawiła się w Meksyku w kwietniu 2009 roku, zarażając 60,8 mln ludzi w samych Stanach Zjednoczonych i co najmniej 700 mln na całym świecie. Według szacunków Centrów ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, na całym świecie na skutek zarażenia tym wirusem zmarło 151,7-575,4 tys. osób. Epidemiolodzy oceniają, że świńska grypa miała R0 równe 1,5, była zatem mniej zaraźliwa niż COVID-19.

Wskaźnik śmiertelności szacowany jest na około 0,02%, więc „[H1N1] okazał się być w zasadzie znacznie łagodniejszy niż się swego czasu obawialiśmy, jednak niektóre podgrupy bardzo w jego wyniku ucierpiały” – powiedział były komisarz agencji FDA, Scott Gottlieb.

 

 

Pandemia grypy azjatyckiej, 1957 r.
  • Podstawowa liczba odtwarzania: 1,7
  • Wskaźnik śmiertelności: 0,6%
  • Liczba ludności na świecie: 2,87 mld

 

Pandemia grypy wywołanej przez wirusa H2N2 miała swój początek w Singapurze w lutym 1957 r. Stała się przyczyną około 1,1 mln zgonów na całym świecie, z czego 116 tys. w USA. Podstawowa liczba odtwarzania dla COVID-19 wynosząca około 2 jest zbliżona do R0 dla wirusa H2N2, jednak nowy koronawirus zdaje się być znacznie groźniejszym zabójcą.

 

 

Grypa hiszpanka, 1918 r.
  • Podstawowa liczba odtwarzania: około 1,8
  • Wskaźnik śmiertelności: 2,5%
  • Liczba ludności na świecie: 1,8 mld (dane szacunkowe)

Grypa z 1918 roku była jedną z najstraszliwszych pandemii XX wieku, która według WHO szczególnie mocno dotknęła osoby w wieku 20-40 lat. COVID-19, o podstawowej liczbie odtwarzania wynoszącej 2, jest od niej nieco bardziej zaraźliwa.

Grypa z roku 1918, zwana „hiszpanką”, w rzeczywistości wcale nie pochodziła z Hiszpanii. Przy wskaźniku śmiertelności wynoszącym 2,5% choroba ta pochłonęła więcej ofiar śmiertelnych (30-50 mln) niż I Wojna Światowa z 20 mln ofiar. Jeżeli wynosząca 4,5% śmiertelności dla COVID-19 spadnie, skutki tej pandemii nie będą tak straszne, jak w przypadku hiszpanki. Jeśli jednak wskaźnik ten utrzyma się na obecnym poziomie, COVID-19 będzie prawie dwukrotnie groźniejsza.

 

 

SARS
  • Podstawowa liczba odtwarzania: 2-5
  • Wskaźnik śmiertelności: 10%
  • Liczba ludności na świecie w 2003 r.: 6,38 mld

Zespół ostrej ciężkiej niewydolności oddechowej, czyli SARS, wywoływany jest przez wirusa, który w listopadzie 2002 r. pojawił się w prowincji Guangdong na południu Chin, jednak nie rozprzestrzenił się na tyle, by spowodować pandemię. W odróżnieniu od COVID-19, transmisja wirusa SARS miała miejsce zazwyczaj dopiero po wystąpieniu objawów, co przyczyniło się do ograniczenia epidemii. Uważa się, że podstawowa liczba odtwarzania dla zespołu SARS, na który do lipca 2003 r. zachorowało 8.098 osób na całym świecie, wynosi 2-5. Według danych Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób szacunkowa śmiertelność w przypadku tej choroby, która spowodowała prawie 800 zgonów, wynosi 10%.

 

 

MERS
  • Podstawowa liczba odtwarzania: 0,5
  • Wskaźnik śmiertelności: 35%
  • Liczba ludności na świecie w 2012 r.: 7,13 mld

MERS, czyli bliskowschodni zespół niewydolności oddechowej, pojawił się w Arabii Saudyjskiej w 2012 roku i według WHO dotknął co najmniej 2 494 osoby w 27 krajach, z których 858 zmarło. MERS to choroba znacznie mniej zaraźliwa od COVID-19 (R0 wynosi odpowiednio 0,5 i 2), jednocześnie jednak zdecydowanie groźniejsza, gdyż śmiertelność wśród chorych wynosi 35%.

 

 

Odra
  • Podstawowa liczba odtwarzania: 12-18
  • Wskaźnik śmiertelności: niejasny

Wirus odry jest jednym z najbardziej zakaźnych na świecie – według artykułu opublikowanego w 2017 r. w recenzowanym czasopiśmie naukowym The Lancet, podstawowa liczba odtwarzania waha się w tym przypadku od 12 do 18. Ustalenie wskaźnika śmiertelności jest trudne.

Zanim na początku lat 60. opracowano szczepionkę, większość zachorowań nie była zgłaszana, a według szacunków Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób co roku na odrę zapadało do 4 mln ludzi w USA, z czego 400-500 umierało. Według danych WHO w 2009 r. światowa wyszczepialność przeciwko odrze osiągnęła 82%, a w latach 2000 – 2008 liczba przypadków śmiertelnych spowodowanych tą chorobą spadła z 733 tys. do 164 tys. Odra jest chorobą sezonową, a to oznacza, że co roku powraca.

 

Ebola
  • Podstawowa liczba odtwarzania: około 2
  • Wskaźnik śmiertelności: ponad 50%

Gorączka krwotoczna Ebola pojawiła się po raz pierwszy w 1976 r. w Demokratycznej Republice Konga w pobliżu rzeki Ebola. Choroba ta nie występuje co roku, jednak w ciągu ostatnich 44 lat okresowo nawracała. Według raportu opublikowanego w 2014 r. podstawowa liczba odtwarzania dla wirusa Ebola wynosi 2, podobnie jak w przypadku koronawirusa. Ebola jest jednak znacznie groźniejsza, gdyż ponad połowa chorych umiera.

Według danych WHO gorączka krwotoczna, występująca głównie w Afryce, dotknęła ponad 31 tys. osób, nie licząc epidemii trwającej obecnie w Demokratycznej Republice Konga. Liczba ofiar śmiertelnych tej choroby, nie licząc obecnej epidemii, wyniosła ponad 12,9 tys.

 

 

Jak ograniczać rozprzestrzenianie się COVID-19

Wskaźniki śmiertelności i zakaźności COVID-19 nie są stałe – światowi eksperci przypominają zarówno opinii publicznej, jak i światowym przywódcom, że dzięki podjęciu odpowiednich działań można je obniżyć.

„Powtarzamy to do znudzenia: wszystkie kraje mogą jeszcze zmienić przebieg tej pandemii” –  powiedział dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia, dr Tedros Adhanom Ghebreyesus 11 marca, w dniu, w którym WHO zaklasyfikowało COVID-19 jako pandemię.

W niektórych krajach, jak na przykład we Włoszech, gdzie liczba zachorowań przekroczyła 74 tys., obowiązuje powszechna kwarantanna.

W Stanach Zjednoczonych wprowadzono zakaz podróżowania do większości krajów europejskich i azjatyckich. Około połowa Amerykanów jest i w najbliższej przyszłości pozostanie w jakimś stopniu objęta kwarantanną. Wirus rozprzestrzenia się tu coraz szybciej, a główne ogniska choroby to Kalifornia, stan Waszyngton i Nowy Jork, w którym doszło do ponad połowy z 69 tys. zakażeń stwierdzonych w USA. Prezydencki zespół ds. walki z koronawirusem zaleca, aby każdy, kto podróżuje przez Nowy Jork, przez dwa tygodnie po jego opuszczeniu pozostał w izolacji i prowadził samokontrolę stanu zdrowia.

Szef Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych, dr Anthony Fauci, apeluje również do osób młodych i zdrowych, aby pozostały w domach, bo bez ich współpracy, jego zdaniem, spowolnienie rozprzestrzeniania wirusa się nie powiedzie.

„Za młodu sądziłem, że jestem niezniszczalny. Apelujemy do młodych ludzi o pomoc w minimalizowaniu zagrożenia poprzez unikanie przebywania w barach i restauracjach” – mówił 17 marca, w Dniu Świętego Patryka podczas konferencji prasowej w Białym Domu dr Fauci. „Nie uda nam się to bez współpracy ze strony młodych.”

Podczas, gdy rządy i społeczeństwa próbują spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa, resorty zdrowia i firmy farmaceutyczne pracują nad szybkim stworzeniem szczepionki. Pierwsze badania kliniczne z udziałem ludzi rozpoczęto już w zeszłym tygodniu. Nadzieje na wprowadzenie szczepionki na rynek są duże, ale lekarze studzą entuzjazm jeśli chodzi o czas, w jakim będzie to możliwe.

Według amerykańskich urzędników ds. ochrony zdrowia potrzeba na to minimum 12-18 miesięcy, dlatego jednocześnie wdrażają przyspieszone procedury badań klinicznych nad lekami, które mogą okazać się skuteczne w zwalczaniu wirusa, zalecają pozostawanie w domach, zachowywanie bezpiecznej odległości od innych ludzi i częste mycie rąk.

 

Publikacja polecona przez Piotra Kochańskiego, Partnera Zarządzającego w Kochański i Partnerzy, jako źródło solidnej konkretnej analizy przypadku.

 

 

Autor wersji oryginalnej: Berkeley Lovelace Jr.
Tłumaczenie na język polski: Dorota Cammelli – Sawczyk 
Oryginalne źródło publikacji: cnbc.com

 

 

Oryginalna publikacja