Zaznacz stronę

Czy „otyły synuś” znieważa?

29 stycznia 2025 | Aktualności, The Right Focus, Wiedza

Nowy wyrok Sądu Najwyższego stawia pytania o wolność wypowiedzi w Internecie

Nie od dziś wiadomo, że pod płaszczem pozornej anonimowości Internet stał się miejscem, w którym użytkownicy pozwalają sobie na przekraczanie granic, na co, w kontaktach face to face, nigdy by się nie odważyli. Posty, rolki czy inne formy przekazu stanowią dla nich pożywkę i pole do co raz bardziej dosadnych komentarzy.

Anonimowość, łatwa dostępność i brak konsekwencji przez lata sprzyjały eskalacji agresywnych wypowiedzi, obraźliwych komentarzy, a to sprawiło, że Internet stał się przestrzenią, w której zaczęły dominować negatywne zjawiska, takie jak hejt.

W ostatnich latach orzecznictwo nie odnotowało wielu spraw dotyczących zniesławienia w Internecie.

Wśród nielicznych wyroków, jakie zapadły, warto wymienić:

  • Wyrok Sądu Rejonowego w Kaliszu (sygn. II K 994/19). Sąd uniewinnił oskarżonego o zniesławienie i znieważenie, który w wyszukiwarce internetowej Google oraz na Facebooku, nazywał pokrzywdzonego naciągaczem i oszustem. Sąd podkreślił, że oskarżony chciał ostrzec innych przed nieuczciwymi działaniami pokrzywdzonego
  • Orzeczenie Sądu Okręgowego w Poznaniu (sygn. IV Ka 504/18), który utrzymał wyrok za zniesławienie, wskazując, że „sformułowania zawarte w komentarzach na portalach internetowych przez oskarżonego zdecydowanie przekraczały prawo do krytyki”
  • Wyrok Sądu Rejonowego Poznań-Nowe Miasto i Wilda (sygn. VI K 457/16), który wymierzył karę grzywny za komentarz „Ja również źle wspominam pracę w O., co z tego że człowiek się stara i wychodzi z siebie, nie jest lizusem i donosicielem przegrywa! Nepotyzm i mobbing. Labilna emocjonalnie kierowniczka izby przyjęć, ma problem z utrzymaniem kadry kierowniczej. Co chwila kogoś wyrzuca bo ośmielił się wziąć urlop na rządanie. Nie wspomnę o kadrowej, bez studiów i wiedzy. Dyrektora okręciła wokół palca! Człowiek musiał się stresować za najniższą krajową i prosić o to co mu się prawnie należy! Żenada”. Sąd wskazał, że zniesławienie może nastąpić przede wszystkim ustnie, ale także pismem odręcznym, drukiem, wizerunkiem, karykaturą – czyli przy wykorzystaniu rozmaitych środków przekazu informacji

Sądy zaczęły więc dostrzegać potrzebę szczególnego traktowania tego rodzaju spraw.

Internet, mimo swojej otwartości i pozornej anonimowości, nie jest miejscem, w którym ktokolwiek mógłby bezkarnie naruszać prawa innych osób.

Nowe orzecznictwo wobec internetowego hejtu

W Polsce prawo karne, a także przepisy prawa cywilnego, stosowane są także do działań podejmowanych w sieci.

Rozstrzyganie spraw dotyczących zniesławienia w Internecie nie różni się zasadniczo od tych rozpatrywanych w tradycyjnej przestrzeni. Istotną kwestią, na którą zwracają uwagę sądy, jest ustalenie, czy wypowiedzi znajdujące się w przestrzeni internetowej miały charakter szkalujący lub obraźliwy, a także jak ich treść wpłynęła na dobrą opinię osoby, która stała się ich przedmiotem.

Zjawisko to okazało się na tyle problemowe, że trafiło nawet przed Sąd Najwyższy, prowadząc do dyskusyjnego orzeczenia z 15 lutego 2023 r. (sygn. III KK 331/22), dotyczącego między innymi użycia przez oskarżonego publicznie słów, które SN uznał za poniżające.

W swoim wpisie na łamach portalu internetowego, oskarżony nazwał bowiem jednego z pokrzywdzonych „otyłym synusiem właścicieli firmy”, co zostało uznane za znieważające, biorąc pod uwagę, że otyłość jest dzisiaj często postrzegana negatywnie i kojarzona z brakiem samodyscypliny.

Kwestie te nie są jeszcze ugruntowane, dlatego na różnych etapach tego postępowania, odmienne były stanowiska sądów i ich argumentacje.

Sąd I instancji uznał, że nawet jeśli oskarżony nie użył wulgarnych słów, to dobór określeń, takich jak „otyły synuś”, w kontekście omawiania działalności gospodarczej pokrzywdzonych, był wystarczający do uznania ich za znieważające. Choć wskazał, że oskarżony mógł krytykować działalność pokrzywdzonych, to sposób, w jaki to zrobił, zawierał elementy poniżenia, które nie miały nic wspólnego z merytoryczną oceną działalności gospodarczej, a jedynie z wyśmiewaniem osobistych cech pokrzywdzonych.

Natomiast sąd odwoławczy przyjął zgoła odmienny pogląd, wskazał, że „otyłość sama w sobie jest kategorią medyczną, która wyraża się w występowaniu tkanki tłuszczowej w ilości większej aniżeli 25 proc. masy ciała”.

Zdaniem sądu II instancji nie sposób zatem uznać, że jest to sformułowanie obelżywe, bowiem w świadomości społecznej nie funkcjonuje w takiej konotacji. Dodatkowo wskazał, że użyte przez oskarżonego sformułowanie, nie jest samo w sobie znieważające, bo nie wyraża pogardy wobec drugiej osoby.

Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok uniewinniający od popełnienia przestępstwa z art. 212 § 2 k.k. i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Przede wszystkim SN zwrócił uwagę na fakt, że „o tym, czy dana wypowiedź ma charakter bezprawny, nie powinien decydować wyłącznie charakter użytych słów, ale również kontekst, w jakim zostały one użyte.”

Zdaniem SN sąd odwoławczy powinien rozważyć, czemu oskarżony we wpisie dotyczącym prowadzonej przez pokrzywdzonych działalności, uznał za konieczne odniesienia się między innymi do tuszy syna właścicieli firmy „z uwzględnieniem, że we współczesnym społeczeństwie nie jest to cecha preferowana, a nierzadko interpretowana jako świadcząca negatywnie o człowieku – jako gnuśnym, niedbającym o siebie, skłonnym do niepohamowanego objadania się.” Dodatkowo, nie ma znaczenia, że oskarżony mógł się posłużyć bardziej dosadnym czy nawet wulgarnym określeniem, bowiem użycie nawet na pozór neutralnego określenia, może zostać odebrane jako zachowanie pogardliwe w danej sytuacji, co z kolei podpada pod pojęcie zniewagi.

Sąd Najwyższy podkreślił również, że Internet nie jest przestrzenią, w której można bezkarnie publikować oskarżenia, wyzwiska czy zniesławiające komentarze. Jego zdaniem, nawet jeśli osoba, która publikuje takie treści, działa w Internecie, nie oznacza to, że jest wolna od odpowiedzialności prawnej za swoje słowa. A zniesławienie lub znieważenie w Internecie może prowadzić do takich samych konsekwencji prawnych, jak w przypadku podobnych działań w tradycyjnej przestrzeni publicznej.

Wyrok SN podkreśla również, że przestrzeń internetowa, mimo swojej specyfiki, nie zwalnia osób z odpowiedzialności za słowa. Ponadto wskazuje na konieczność precyzyjnego oceniania kontekstu wypowiedzi i jej wpływu na godność oraz reputację osób, które stały się jej adresatami. Oznacza to, że publikacja nieprawdziwych informacji lub wyzwisk w Internecie może być podstawą do ukarania sprawcy, nawet jeśli jego działanie było anonimowe.

Granica między „dosadną krytyką” a „hejtem”

Jak zatem widać temat zniesławienia, w szczególności w przestrzeni internetowej stanowi pole do dyskusji nawet dla sądów.

Orzeczenie Sądu Najwyższego z pewnością wytycza istotne granice odpowiedzialności za wypowiedzi w przestrzeni cyfrowej. Jednak w kontekście wolności słowa, wyrok ten może budzić spore kontrowersje. Z jednej strony Internet jest przestrzenią, w której łatwo dochodzi do rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, szkalujących wypowiedzi i hejtu. Z drugiej strony, pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy może stanowić krok w kierunku zbyt silnej ingerencji w wolność słowa.

Ograniczanie to, choć w uzasadnionych przypadkach może być konieczne, niesie ze sobą ogromne ryzyko stłumienia otwartej dyskusji, krytyki społecznej, a także obawy przed cenzurą.

Wprowadzenie rygorystycznych przepisów, czy ukierunkowanie orzecznictwa może bowiem doprowadzić do tego, że użytkownicy Internetu będą unikać wyrażania własnych poglądów, obawiając się, że ich słowa zostaną uznane za zniesławiające, nawet jeśli będą miały charakter subiektywnej opinii. A to godzi w ich podstawowe prawo, jakim jest właśnie wolność słowa.

Chociaż walka z mową nienawiści i dezinformacją w Internecie jest ważnym celem, to należy pamiętać, że między wolnością słowa a hejtem znajduje się niezwykle cienka granica.

Wolność słowa stanowi fundament demokratycznych społeczeństw, filar podstawowych praw obywatela a nadmierne jej ograniczanie może prowadzić do opłakanych skutków.

Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której użytkownicy Internetu zaczną czuć się niepewnie, a przestrzeń dyskusji stanie się wąska i kontrolowana. Nadmierna ochrona dobrego imienia kosztem ochrony wolności słowa może sprzyjać tłumieniu krytyki, a na takie zabiegi nie może pozwolić sobie „demokratyczne państwo prawne, urzeczywistniające zasady sprawiedliwości społecznej”, którym zgodnie z art. 2 Konstytucji RP jest Rzeczpospolita Polska.

Masz pytania? Skontaktuj się z nami

Klaudia Ołdak

Bartłomiej Galos

Najnowsza Wiedza

Rok 2025 w spojrzeniu przez pryzmat IP

A już od 3 lutego można składać wnioski o przyznanie dofinansowania na ochronę własności intelektualnej w ramach kolejnej, tegorocznej edycji programu.

Można już wydawać WZ na terenie planu generalnego lotniska

8 stycznia prezydent podpisał nowelizację prawa lotniczego, która znosi obowiązek uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego dla terenów objętych planem generalnym lotniska oraz umożliwia wydawanie decyzji o warunkach zabudowy na tych obszarach.

Prawo Nowych Technologii w 2025 – co przyniesie nowy rok

W nowym, 2025 r. czeka nas szereg ważnych zmian w prawie nowych technologii. Począwszy od regulacji w zakresie AI i danych, poprzez cyberbezpieczeństwo, aż po sektor finansowy i usługi cyfrowe. Listujemy więc najważniejsze daty i przyglądamy się nadchodzącym przepisom, które zmienią technologiczny krajobraz prawny.

Prawo pracy w 2025 r.

Możliwość pracy na L4, wolna wigilia oraz uporządkowanie sytuacji rodziców wcześniaków, czyli uzupełniający urlop macierzyński. Sprawdzamy, jakie zmiany czekają nas w prawie pracy po Nowym Roku.

Zapraszamy do kontaktu:

Bartłomiej Galos

Bartłomiej Galos

Prawnik / Postępowania Sądowe i Media

+48 22 326 9600

b.galos@kochanski.pl

Mateusz Ostrowski

Mateusz Ostrowski

Adwokat / Partner / Szef Praktyki Mediów i Prawa Prasowego

+48 606 385 813

m.ostrowski@kochanski.pl