Zaznacz stronę
2021 01 13_Idą Do Nas Wielkie Firmy_Daniel Kozłowski

Adwokat: Idą do nas wielkie firmy

Nasz region stał się łakomym kąskiem dla wielkich graczy – mówi adwokat Daniel Kozłowski.

W Polsce powstają centra danych, m.in. Google i Microsoft. Jak pan myśli, czemu wybrali Polskę?

Życie nie znosi próżni, a taką swoistą próżnię mieliśmy właśnie w Europie Środkowowschodniej. Do tej pory byliśmy obsługiwani przez centra danych z Zachodu Europy. Niosło to ryzyko regulacyjne, ale warto podkreślić, że usługi wykorzystujące pojemność i funkcjonalność takich centrów rozwijają się w Polsce w tempie dwucyfrowym. Nasz region Europy – wciąż bardzo nienasycony – stał się łakomym kąskiem dla globalnych graczy. Jeśli dodamy do tego wykwalifikowanych pracowników z branży IT, to przepis na sukces gotowy. Sukces – dodajmy – nas wszystkich.

Banki miały do 1 listopada 2020 r. czas na dostosowanie się do wymogów tzw. komunikatu chmurowego Komisji Nadzoru Finansowego ze stycznia ubiegłego roku. Poradziły sobie?

Znane nam banki, które miały wdrożone rozwiązania chmurowe całkowicie lub częściowo zarządzane zewnętrznie, wdrożyły wymogi komunikatu chmurowego wzorowo. Nie pierwszy raz sektor bankowy stanął na wysokości zadania i stawił czoło wymagającemu środowisku regulacyjnemu. Na pewno chmurowe procesy wdrożeniowe przebiegły sprawniej dzięki licznym wcześniejszym inicjatywom środowiska bankowego objaśniania i popularyzacji chmury, takimi jak stworzenie pod skrzydłami Związku Banków Polskich standardu wdrożeń chmurowych w bankach, tzw. Polish Cloud. Standard ten tworzył mapę drogową, która obejmuje organizacyjne, techniczne i prawne aspekty wdrożenia chmurowego w banku w ramach obowiązujących regulacji. Dużym sukcesem okazała się też PolishCloud Academy – cykl bezpłatnych szkoleń poświęconych chmurze obliczeniowej zorganizowanych przez ZBP, w których prelegentami byli przedstawiciele Google, Microsoft, Operatora Chmury Krajowej, Accenture oraz kancelarii, którą reprezentuję. Przeszkoliliśmy parę tysięcy osób z sektora bankowego. To naprawdę imponująca statystyka, pokazująca jednocześnie, jak środowisko bankowe potrafi reagować na wszelkie wyzwania. Należy także z uznaniem spojrzeć na rolę dostawców usług chmurowych, którzy swym elastycznym podejściem i zrozumieniem niełatwego środowiska regulacyjnego przyczyniają się do wdrożeń chmurowych.

Pozostały jeszcze w związku z tym jakieś problemy?

Problemem jest wciąż zbyt wymagające i trochę archaiczne otoczenie regulacyjne. Outsourcing do chmury zarządzanej przez dostawcę usług chmurowych jest najczęściej także outsourcingiem bankowym wymagającym stosowania prawa bankowego. Zarówno komunikat chmurowy, jak i prawo bankowe są bardzo wymagające, przewidując na przykład konieczność uzyskiwania zezwolenia KNF na przetwarzanie danych poza UE bez względu na poziom ryzyka z tego wynikającego oraz bezwzględny zakaz tworzenia łańcuchów outsourcingowych.

Dlatego obecne lub niedawno zakończone wdrożenia angażują niemal całą organizację, wymagając przeprowadzenia wielu analiz i sporządzenia bardzo obszernej dokumentacji. A przecież chmura obliczeniowa to rozwiązanie bardzo bezpieczne. Zaryzykuję nawet tezę, że w wielu aspektach i środowiskach już bezpieczniejsze od rozwiązań typu on-premise, a co najważniejsze, wciąż dynamicznie udoskonalane.

Oczywiście obecny komunikat chmurowy jest dużo lepszy niż poprzedni i na pewno nie gorszy niż wytyczne EBA dotyczące outsourcingu (w tym outsourcingu do chmury). Jednocześnie jednak jako jedyny kraj w UE, za sprawą KNF, tych wytycznych w chmurze nie stosujemy. Łatwiej byłoby przecież, gdybyśmy mogli podzielić się doświadczeniami wdrożeniowymi z bankami z innych krajów UE opartymi na wspólnych regulacjach.

A zatem dwie kwestie wydają się palące: liberalizacja prawa bankowego oraz stosowanie wytycznych paneuropejskich. Innymi słowy to, co często lubimy w Polsce powtarzać: zastosowanie standardów zachodnich.

Co to jest robodoradztwo inwestycyjne?

To po prostu doradztwo inwestycyjne z wykorzystaniem sztucznej inteligencji oraz zaawansowanych algorytmów. Jest narzędziem, które pozwala na stworzenie zindywidualizowanej oferty inwestycyjnej dla klienta z wykorzystaniem systemów automatycznych lub półautomatycznych. To proces, który pozwala zaoszczędzić czas i koszty zarówno analityka inwestycyjnego, jak i jego klienta. Taki model doradztwa jest wykorzystywany na przykład w czynności profilowania klienta.

Upowszechniło się już w Polsce?

Na tyle, że większość klientów firm inwestycyjnych, które wykorzystują robodoradztwo, ma tego świadomość. O powszechności takiego rozwiązania świadczy fakt, że Urząd Komisji Nadzoru Finansowego opublikował 4 listopada 2020 r. stanowisko w sprawie świadczenia usługi tzw. robodoradztwa. Zasięg takich rozwiązań wydaje się coraz większy – jak grzyby po deszczu wyrastają nowe firmy fin-tech oferujące takie narzędzia.

Jakie ma ono uwarunkowania prawne w rzeczywistości naszych firm?

Myślę, że zasadnicze znaczenie ma wspomniane stanowisko UKNF z 4 listopada 2020 r. dotyczące usług robodoradztwa. Określono wiele wymogów dla instytucji finansowych przewidzianych głównie w celu ochrony klienta. Dotyczą zwłaszcza stworzenia właściwego środowiska organizacyjnego w instytucji, zapewnienia odpowiedniej konfiguracji usługi wykluczającej błędy przy analizie danych dostarczanych przez klientów czy wyposażenia pracowników w odpowiednie kompetencje. Stanowisko UKNF nakłada na firmy obowiązek przedstawienia klientowi kompleksowej informacji o usługach i instrumentach wykorzystujących robodoradztwo, w tym danych o rodzaju doradztwa, zakresie i sposobie analizy oraz okresowej oceny odpowiedniości danej usługi. A wszystko aby – jak mówi UKNF – zapewnić obiektywizm i bezstronność w wyborze instrumentów finansowych.

I to działa?

Choć stanowisko KNF jest rodzajem soft law, to firmy inwestycyjne jako podmioty nadzorowane na pewno stosują wymogi przez niego prezentowane.

Jeśli chodzi o pozostałe wymogi regulacyjne, to nie są one ujęte w jednym konkretnym akcie prawnym. Ze względu na różnorodność takich rozwiązań mogą one podlegać wielu regulacjom powszechnie obowiązującym, jak również innym, z obszaru soft law, np. dotyczącym outsourcingu chmury obliczeniowej.

Gdzie jest granica między tym, co będziemy mogli uzyskać dzięki sztucznej inteligencji, a tym, czego człowiek nigdy się nie pozbędzie?

Mam nadzieję, że sztuczna inteligencja nigdy nie zastąpi indywidualności i niepowtarzalności każdego człowieka, czyli osobowości. To jest również istotny aspekt sytuacji każdego z nas i jako taki także podlega ocenie. Pozwala przecież, dla przykładu, ponadprzeciętnie radzić sobie z wyzwaniami, mieć więcej wyobraźni albo rozsądku itp. Wraz z obiektywną sytuacją ekonomiczną danej osoby taki konglomerat odzwierciedla całą jej sytuację życiową, i na tej podstawie obdarzamy kogoś profesjonalnym zaufaniem lub nie. Takiej prawdziwej oceny osobowości nie jest w stanie dokonać sztuczna inteligencja, a jedynie czująca osoba zdolna do przeżywania emocji.